Najpierw w imię polityki trafia na ofiarny ołtarz. Następnie w kraju Taurów zostaje otoczona uwielbieniem i zaufaniem jako kapłanka. Przemiana losu Ifigenii jest niezwykła. Jej historię napisaną przez Eurypidesa w reżyserii i odczytaniu Włodzimierza Staniewskiego możemy zobaczyć w ten weekend w Ośrodku Praktyk Teatralnych Gardzienice.
Bohaterka "Ifigenii w Aulidzie" i "Ifigenii w Taurydzie" jest ta sama. Wiedzie jednak dwa życia - "przeklętej", która musi zostać zostać zabita i podarowana Artemidzie i "świętej", bo jak inaczej rozumieć przyznane jej wyróżnienie pilnowania największej świętości Taurów? W Gardzienicach Eurypides przemawia w kontekście współczesności. Esej teatralny "Ifigenia w A..." Włodzimierza Staniewskiego, co podkreśla reżyser, wyznacza kres wspólnoty, ale ta apokalipsa dokonuje się po cichu. "Finalny rytuał ofiary to akt ślepej przemocy, wymuszonej wiary, za którą stoi indoktrynacja, trujące podszepty, klęska mocnych w słowach i pozach, a słabych duchem. Ale to - o dziwo - nie boli, to spowszechniało i staniało. Oburza, ale nie boli. Nawet danina z życia jako wyraz fanatycznego poświęcenia jakoś nam spowszedniała" - pisze. Niejednoznaczna jest postać samej Ifigenii, "charyzmatycznego dziewczęcia", które ostatecznie sprzeniewierza pokładaną w niej