W powodzi wydarzeń przede wszystkim natury politycznej, które szczególnie wyróżniły miniony rok trudno mówić o sensacjach artystycznych. A jednak XX Warszawskie Spotkania Teatralne zwykle miały swoich wiernych kibiców, swoją publiczność, nacechowana dociekliwością i zarazem sentymentem dla sztuki teatru, jak to się mówi przez duże T. Bo przedstawień, które wzbudziły prawdziwe zainteresowanie i ciekawe komentarze, należy "Garderobiany" Ronalda Harwooda w reżyserii Macieja Wojtyszki. Rzecz tę reżyserował Wojtyszko jeszcze we Wrocławiu, w Teatrze Polskim. Obecnie, jak wiadomo, jest kierownikiem artystycznym Teatru Powszechnego w Warszawie. Treścią "Garderobianego" są ostatnie godziny życia aktora, któremu towarzyszy przede wszystkim garderobiany, a także (raczej jako tło) parę innych osób. Sam autor stwierdził kiedyś, że chodziło mu o przypomnienie dawnych. szczególnych związków między mistrzem sceny i jego garderobianym, w których zależno�
Tytuł oryginalny
"Garderobiany"
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 37