"Świta. Za paręnaście godzin w Teatrze Narodowym premiera "Wacława dziejów". Chwila osobliwa, myślę - nie tylko dla naszego teatru." (Adam Hanuszkiewicz, "Życie Warszawy" z 17.XI.73) Dnia 20 września umierał w Awinionie Stefan Garczyński "żołnierz jazdy Poznańskiej, narodowy nasz rewolucyjny poeta. Młodość - pisał Mickiewicz - była piękna, krótka, poświęcona ojczyźnie, przyjaciołom". Umierał pewny już swego literackiego talentu, choć jeszcze trzy lata wcześniej uważał własną twórczość za rzecz wstydliwą i z pisania wierszy zwierzał się Odyńcowi jako "z tajemnicy najgłębszej". Ale talent ten potwierdził sam przywódca romantyzmu, w licznych listach, pełnych zachwytów wspieranych opinią postronnych ("Czytałem zaraz niektóre części jednemu z przyjaciół, który wiele filozofował, sęsimonizował, uderzyły go mocniej niż moje nowe "Dziady", I 1833). Nie były to jedynie słowa pociechy, jakie śle się śmiert
Tytuł oryginalny
Garczyński
Źródło:
Materiał nadesłany
Twórczość nr 2