"Garbus", nowa cstuka Mrożka, która przechodzi po raz pierwszy próbę sceny w krakowskim Teatrze Kameralnym, jest daleka od klimatu satyryczno-politycznego "Policjantów" czy "Tanga''. Z racji tej dalekości - odczuwalne staje się to przede wszystkim w lekturze ("Garbusa" drukował "Dialog" we wrześniowym zeszycie z ubiegłego roku) - może się wydać zbyt abstrakcyjna i wydumana, za bardzo "litera cka". Spektakl "Garbusa"' nie ma także tej "chwytliwości" jaką posiadały dawniejsze inscenizacje tekstów Mrożka choć jest piękną robotą teatralną. Przyzwyczajeni do szukania podtekstów metaforycznych, aluzji, bez pośrednich odniesień do współczesności, które u Mrożka zawsze znajdowaliśmy, jesteśmy tą sztuką trochę jakby zdezorientowani. Zastanawiamy się, o co w niej właściwie chodzi? Co autor chciał nam powiedzieć? Co oznaczają poszczególne postaci? Czy należy je traktować tylko w kategoriach psychologii? Nieprzydatni stają się nam dotychczasowe klucz
Tytuł oryginalny
Garbus
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny Nr 5