"Gałganek", ta z komedii Daria Niccodemiego. która ma budowę najprostszą i najtańszy sentymencik, miała swego czasu dużo powodzenia na scenach polskich. Daje bowiem znaczne możliwości aktorom, a zwłaszcza aktorkom, i niewątpliwie ma wdzięk. Niewielka liczebnie obsada czyni z "Gałganka" sztukę, z którą można jeździć po obozach. To wszystko wpłynęło prawdopodobnie na kierownictwo artystyczne "Teatru Aktora", aby tę sztukę na naszym terenie wznowić. Intryga prosta: na poddasze rzymskie, gdzie początkujący inżynier czeka, by projekt jego kolei trypolitańskiej uzyskał zatwierdzenie władz, a tymczasem komplikuje sobie życie przez romans z "wydrą" kabaretową, spada "Gałganek", 15-letnia dziewczyna z ulicy, która cudem potrafiła ustrzec się od zepsucia. Inżynier się nią zaopiekował, i poprzez komplikacje sercowe 2-go aktu, dochodzi w 3-cim akcie do jego zwycięstwa na polu zawodowym i do "happy endu", który autor, z dużym taktem artystycznym, tylk
Tytuł oryginalny
"Gałganek"
Źródło:
Materiał nadesłany