PUBLICZNOŚĆ bawi się dobrze i głośno się śmieje patrząc na znajome sprawy i typy. Nadęci dygnitarze, nędzni karierowicze, fachowcy od siedmiu boleści, urzędowe pyszałki czułe na reklamę własnej osoby, ignoranci wyrokujący bez wahania w dziedzinach, o których nie mają pojęcia, łapówkarze, defraudanci, spryciarze spekulujący na socjalizmie i rewolucji, zakute łby, opoje, oszuści, wielbiciele makatek z jeleniami i romansów cygańskich jako ustalacze gustów, itd. - litanię można by jeszcze długo ciągnąć. Wszystko to jest w komedii SERGIUSZA MICHAŁKOWA "KUPIŁEM POMNIK SWÓJ". Ktoś z tego typu ludzi, jakich oglądamy na scenie, mógłby nawet powiedzieć, że obraz jest tu zbyt ponury. Satyra - owszem, ale gdzie jest pozytywny bohater? Krytyka - jak najbardziej, ale czy to jest krytyka twórcza? Piętnowanie różnych wynaturzeń - to bardzo potrzebne, ale czemu nie widzieć niczego innego i zohydzać ustrój? Oczywiście żartuję. Jak wiadomo tego rodza
Tytuł oryginalny
Galeria naszych bliźnich
Źródło:
Materiał nadesłany
"Życie Warszawy"