DOBRZE się stało, że wreszcie teatry pozawarszawskie zaczynają przyjeżdżać do stolicy ze swoimi najlepszymi spektaklami. W latach ubiegłych tyle dobrych przedstawień łódzkich, krakowskich, wrocławskich i innych polskich teatrów przepadło dla warszawiaków. Toteż przyjazd krakowskiej "Groteski" (która już przed kilku laty pokazała Warszawie swój spektakl andersenowski) uważamy za szczęśliwe zdarzenie. Za jeszcze szczęśliwsze zdarzenie uważamy fakt, że ten jedyny w Polsce teatr kukiełkowy dla dorosłych zainteresował się jedynym w swoim rodzaju autorem polskim, jakim jest Konstanty Ildefons Gałczyński. Autorem, który z twórczością całkiem "dla dorosłych" potrafi łączyć treść i formę prostoty dziecięcej, którego poezja przy całej jej dojrzałości ma urok naiwności. Małżeństwo "Groteski" z twórczością Gałczyńskiego musi wydać dobre owoce. DRAMATYCZNOŚC ZIELONEJ GĘSI GAŁCZYŃSKI autorem dramatycznym? - dziwią się
Tytuł oryginalny
Gałczyński w Grotesce
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 68