A Jeśli już piszę o świetnej aktorskiej robocie, to muszę wspomnieć także i o "Ławeczce" Aleksandra Gelmana, wystawionej w dobrym, potoczystym przekładzie Jerzego Koeniga na małej scenie Teatru Powszechnego. Premiera była dość dawno, parę miesięcy temu - przepuściłem ją wówczas, ale na szczęście sztuka nadal utrzymuje się na afiszu, nadal idzie kompletami i nadal można w niej oglądać doskonałą parę: Joannę Źółkowską i Janusza Gajosa. Dwuosobowa sztuka o samotności, o rozpaczliwych próbach czepiania się szansy na odmianę losu i o bezradności wobec cięgów życia; sztuka zgrabnie wyreżyserowana w Powszechnym przez Macieja Wojtyszkę daje znakomite pole do aktorskiego popisu. Szczególnie dla mężczyzny, jego rola jest bowiem ciekawsza, bogatsza w odcienie i tajemnice, ustawicznie oscylująca miedzy prawdą i fałszem, szczerością i grą, ciepłem i brutalnością... Gajos, wyrastający ostatnio na jednego z czołowych aktorów warszawskich scen
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 2186