- Napisanie tej opery zajęło mi około roku. David Pountney, librecista i reżyser jednocześnie, nazwał mnie Gaetaną, żeńskim odpowiednikiem Donizettiego, który miał ogromną łatwość pisania i szło mu to w ekspresowym tempie - opowiada Elena Langer, kompozytorka opery "Rozwód Figara", której premiera odbędzie się 17 lutego w poznańskim Teatrze Wielkim.
Adam Olaf Gibowski: Jest pani Rosjanką, pochodzi z kraju o bogatej tradycji muzycznej. Czy w pani muzyce są wpływy rosyjskie? Elena Langer*: Z pewnością moja muzyka nie jest typowo rosyjska, jest w niej jednak trochę śladów tradycji rosyjskiej, ale to tylko jedne z wielu. Piszę muzykę dość eklektyczną, czerpiącą z różnych kultur. Jedno jest pewne, w każdym utworze staram się poszukiwać własnego języka, charakterystycznego tylko dla mnie. "Rozwód Figara" nie jest pani pierwszą operą, proszę opowiedzieć o swoich wcześniejszych doświadczeniach z tym gatunkiem. - Wcześniej napisałam kilka dzieł operowych, opowiem o niektórych z nich. "Twarz lwa" była operą o człowieku, cierpiącym na chorobę Alzheimera. Napisałam ją dla jednego aktora i zespołu śpiewaków. Aktor był uosobieniem chorego. Kiedy śpiewamy, słowa wydają się inne, trochę dziwne. Tak najprawdopodobniej odbiera rzeczywistość człowiek dotknięty tą chorobą. On mówi, a ws