"Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" w reż. Andrzeja Celińskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Gazecie Krakowskiej.
Mój znajomy zbiera biurowe spinacze. I nikogo to nie dziwi. Ba, czasami sama podprowadzam z jakiegoś biura wyjątkowo oryginalny egzemplarz i przynoszę mu uszczęśliwiona zdobyczą. Inny znajomy mieszka z matką, mimo tego, że ma swoje mieszkanie, a szanowna rodzicielka wcale nie wymaga opieki. Po prostu tak mu wygodniej, a co ciekawe, nikogo to nie dziwi. Przyzwyczailiśmy się do tego, że żyjemy w społeczeństwie 30-latków, którzy nie umieją włączyć pralki, bo robią to ich matki. Żyjemy w społeczeństwie 35latków, którzy głaszczą swoją designerską lodówkę czy komputer o wiele czulej niż aktualną narzeczoną. Żyjemy w społeczeństwie 40-latków, którzy wciąż uważają, że na dzieci przyjdzie jeszcze czas, a na razie wystarcza im niańczenie najnowszego modelu samochodu. Większość z nas ma problemy z dojrzałością, odpowiedzialnością, utrzymaniem stałego związku, po prostu z dorosłością. I o tym właśnie są "Opowieści o zwyczajnym szale