EN

10.04.1995 Wersja do druku

Gada, a nie nudzi

Przez bite trzy godziny na scenie "stoi łysy i gada". Ostatni Mohikanie polskiego kabaretu wiedzą, że jest to idealny przepis na klapę albo telewizyjny program publicystyczny. Żaden tam gwoźdź programu, tylko właśnie gwóźdź do trumny. A przecież łysy nie nudzi widza. Nie doprowadza go do konwulsyjnego ataku ziewania. Bo w roli łysego występuje Stanisław Tym. W "Kawałku szczęścia '95" jest człowiekiem orkiestrą. Konferansjerem, autorem tekstów, ich wykonawcą. Sympatię publiczności potrafi zaskarbić sobie już od początku. Kokieteryjne podziękowania za niespotykane dotychczas brawa i ponowne wejście na scenę powodują jeszcze większe oklaski. I tak jest do końca. Ale "schlebiając" sobie, mistrz sztuki estradowej pamięta też o ukłonie w stronę publiczności. Angażuje jej uwagę zapowiadając żart-test, który ma sprawdzić inteligencję widzów. Zdecydować o wersji programu, jaki zobaczą. Nie tworzy jednak atmosfery snobizmu. Pokpiwa z niej prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gada, a nie nudzi

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 85

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

10.04.1995

Realizacje repertuarowe