EN

22.07.1949 Wersja do druku

GAŁGANEK

DYSKUSJA o teatrze polskim na emigracji wydaje się bezprzedmiotowa. Przecież nie mamy tu żadnego teatru. Wszystko to, co się dzieje na scenie emigracyjnej, to tylko teatrzyk, scenka, ostatecznie nadscenka. Teatr, który posiadał 2 Korpus, zmarnował się w Londynie. Ostatnim jego błyskiem było żałosnej pamięci przedstawienie "Wesela". Na nim skończył się teatr. Zaczęła się scenka. Z jednym może wyjątkiem - "Spotkania" Budzyńskiego. Wszystko, co potem grały rozmaite zespoły, nie miało nic wspólnego z repertuarem wielkiej sceny. Nie przejawił się żaden większy wysiłek reżyserski, żaden popis aktorski, żaden eksperyment sceniczny. Nastał okres sztuczek, skeczy, szmir, dramatyzowanych felietonów. W dużej mierze uwarunkowała je przestrzeń scenki londyńskiej, sięgającej dobrze zbudowanemu aktorowi od lewego do prawego ramienia. Nie ma też na emigracji żadnej wybitnej i twórczej indywidualności aktorskiej. Jest tylko garstka dobrych aktorów. I

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

GAŁG ANEK

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

J.B.

Data:

22.07.1949

Realizacje repertuarowe