2007: Macbeth" Grzegorza Jarzyny nikogo nie pozostawi obojętnym. Pokazy przedpremierowe można od dziś oglądać w Hali Waryńskiego
Jarzyna umieścił Szekspirowską sztukę w surowej scenerii rozpadającej się hali fabrycznej. Słowa brzmią tu inaczej, a industrialne przestrzenie stwarzają wrażenie obcości i zimna. - Jeżeli chodzi o rok 2007 w tytule, nie chodziło o konkretną datę, ale o zasygnalizowanie, że sztuka rozgrywa się w najbliższej przyszłości - mówi odtwórca roli Macbetha Cezary Kosiński.Głównym pomysłem reżysera jest przeniesienie akcji na Bliski Wschód i bezpośrednie odniesienie do sytuacji politycznej. - Przyszedł czas na taką sztukę - mówi Jarzyna. - Jest ona w równym stopniu o Bushu, Putinie i o naszym prezydencie. To wizja tego, co by było, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli - komentuje reżyser. Nie bez powodu więc dwór Macbeth przypomina sztab generalny, nie brakuje scen batalistycznych. Krew leje się strumieniami, Banco i Macbeth rzucają się w epileptycznych drgawkach, a przemoc ma dotykać widza.