"Furie" w reż. Tomasza Dutkiewicza w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki, juror 18. edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
W repertuarze rozrywkowym, w niskich gatunkach też są przedsięwzięcia lepsze i gorsze. Są dystynkcje i drabinki wartości. Nie jest tak, że wszystko jest chłamem, chłam chłamowi jest równy i jednako godny pogardy. Marcin Szczygielski nie jest Szekspirem, ba, nie jest nawet Alanem Ayckbournem. Niemniej nie zasługuje na to, jak potraktował go Tomasz Dutkiewicz i jego aktorzy w warszawskiej Komedii. Szczygielski pisze pogodne i łagodne komedyjki obyczajowe, które powinny widowni sprawiać chwilę relaksu i może zostawiać pewne, niekoniecznie głębsze przemyślenia. "Berek" był komedią z wybuchowym tematem (moher versus gej) opowiedzianym bez cienia zaczepności, czy prowokacyjności: gej dał się lubić, moher też. Wydmuszka czyli opowieść o nieoczekiwanej przyjaźni sztywniackiej bibliotekarki z narwaną idioteczką o złotym serduszku miała nawet w sobie mgnieniowe, damskie zbliżenie, ale tak subtelnie pokazane, że porządnisie nawet nie mieli kiedy zdąży�