"Kordian" w reż. Szymona Kaczmarka w Narodowym Starum Teatrze w Krakowie. Pisze Adrianna Alksnin w portalu e-splot.
To nie jest spektakl według dramatu Słowackiego. To nie jest spektakl o bohaterze romantycznym. To nie jest spektakl o Kordianie. Szymon Kaczmarek wciąga widza w perwersyjną grę, której stawką jest życie lub śmierć. Reżyser używa tekstu "Kordiana", aby uruchomić mroczne instynkty drzemiące w naszej nieświadomości - klimat przedstawienia dla wielu może przypominać filmy Hanekego. Biały pokój. Kilka foteli, na półkach książki, trochę sprzętów domowych. W głębi, tuż za schodami znajduje się kuchnia. Po prawej drzwi. Scenografia całkiem współczesna. Tak skonstruowana przestrzeń umiejscawia akcję w jednym pomieszczeniu, co już na wstępie sugeruje, że inscenizacja Kaczmarka odżegnuje się od romantycznej wykładni dramatu. Na scenie pojawia się dwóch mężczyzn. Jeden z nich (Adam Nawojczyk) korzysta z wózka inwalidzkiego. Młodszy (Szymon Czacki), pełniący funkcję opiekuna pielęgniarza, uruchamia kamerę i rozpoczyna wywiad - za pomocą tego