EN

2.11.1998 Wersja do druku

Frywolna i dwuznaczna

Spektakl "Machiavelli, czyli cudowny korzeń" w reżyse­rii Artura Barcisia, pokazy­wany od piątku w Teatrze Syrena, jest dowodem na to, że prawdziwy talent można odkryć w sobie także w wieku dojrzałym. Barciś spróbował swoich sił jako reżyser po raz pierwszy. W innych krajach fakt, że aktor staje po dru­giej strony kamery, jest normalną koleją rzeczy. Można tu przytoczyć przykłady takich gwiazd jak Kevin Costner czy Mel Gibson. Nie za­wsze im to dobrze wychodzi. W te­atrze jest trudniej, trzeba bowiem sprostać jeszcze wielu przeszkodom, nie spotykanym przy kręceniu filmu. To przecież znacznie bardziej kameralna atmosfera, tutaj aktor ma osobisty kontakt z wi­dzem, jeśli mu coś nie wyjdzie jak powinno - nie da się już tego po­wtórzyć. Dlatego idąc na premierę do "Syreny", byłam nastawiona ra­czej sceptycznie. Teraz, mogę bez przesady po­wiedzieć, że była to najlepsza ko­media, jaką udało mi się zobaczyć w przeciągu ostatniego roku. ,.M

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Frywolna i dwuznaczna

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 257

Autor:

Katarzyna Wereszczyńska

Data:

02.11.1998

Realizacje repertuarowe