EN

7.06.1998 Wersja do druku

Frywolitki (79)

czyli ostatnio przeczytałam książkę!!! Uwielbiam Aleksandra Fredrę! - zakrzyknęłabym, gdybym była w Waszym wieku, Kochane Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy, i gdyby mi jeszcze wypadało wznosić entuzjastyczne okrzyki. Ale... właściwie... ech, co to jest, tych parę latek różnicy. Wzniosę sobie okrzyk. A więc: UWIELBIAM ALEKSANDRA FREDRĘ! - jest to jeden z moich najulubieńszych pisarzy i jeden z najulubieńszych ludzi. Jego słowa, powiedzonka, żarciki z bajek i sztuk teatralnych towarzyszą mojej rodzinie już od czterech pokoleń. Zresztą, nic nadzwyczajnego; w niejednym polskim domu mawia się na co dzień: "Znacie? - no, to posłuchajcie!", albo: "Ej, serdeńko, bo cię trzepnę!", albo: "Osiołkowi w żłoby dano - w jednym owies, w drugi siano", lub wręcz: "O, zbrodniarzu! O, przeklęty! Taką piękną niszczysz różę!". Fredro, po prostu, jest ulubionym pisarzem wielu spośród nas - i całe szczęście, bo dobrze jest, kiedy naród kocha tych pisarzy, kt�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Frywolitki (79)

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 23

Autor:

Małgorzata Musierowicz

Data:

07.06.1998

Realizacje repertuarowe