"Wielki Fryderyk" Adolfa Nowaczyńskiego w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Piotr Zaremba w portalu wPolityce.pl.
To przedstawienie miało być początkiem nowego etapu w twórczości Jana Klaty. Prezydent Poznania Stanisław Jaśkowiak uczynił z zaproszenia go do mocno wychylonego w lewo Teatru Polskiego demonstrację polityczną. Wyśmianą od razu, bo jego elementem stały się, nie wiedzieć czemu, słowa "Herzliche Wilkommen" - to nimi wabiono wygnańca z Teatru Starego kreowanego przez liberalne media na ofiarę prawicowej represji. A zarazem sam wybór tego akurat historycznego widowiska mógł być powodem zaskoczenia. To niewątpliwie stosunkowo najbardziej tradycyjna od lat inscenizacja tego rozmiłowanego w formalnych zabawach i transformacjach tekstów literackich reżysera. Pierwsza nasuwająca się uwaga to ogrom dzieła Adolfa Nowaczyńskiego. "Wielki Fryderyk" w poznańskim Teatrze Polskim , trwa - bez dwóch przerw - prawie cztery godziny. Owszem jakąś część zajmują czysto teatralne kreacje Klaty, ale przeważająca większość to jednak gadanie. Tekstem autora. A zar