Nowaczyński napisał sztukę o Fryderyku w duchu przekory, przeciw opiniom oficjalnej niemieckiej historiografii, promieniującym na Europę, a przyznającym królowi Prus - znamiona wielkości. Sztuka wykazywała jasno, że współtwórca rozbiorów Polski był monarchą nie tylko małym, ale i złośliwym, małostkowym. Dowodzi tego postępowanie wobec bezbronnego, a tak przecież zasłużonego przemysłowca, Gotzkovskiego, znęcanie się nad jego córkami, snobizm literacki i muzyczny, dewaluacja własnej waluty, serwilizm wobec carowej, rasistowskie zapędy, głucha nienawiść i zawiść wobec Polski. Być może, że efektowność roli Fryderyka pociągała ówczesnych aktorów. Solski był nią zachwycony. Cała tradycja Interpretacyjna na naszej scenie rozwijała się w tym duchu. Szanuję więc niezależność i śmiałość dyr. Kazimierza Dejmka, który, w spektaklu łódzkiego Teatru Nowego zaprezentowanym gościnnie w Warszawie, inaczej ujął problemy stanowiące osnow�
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy, nr 98