EN

4.10.2013 Wersja do druku

Frustrat

Postanowiłem z frustratami nie rozmawiać. Przekonać się ich nie da, oni wiedzą swoje. Nie mają wprawdzie żadnych dowodów, nikogo za rękę nie złapali, no ale przecież wiedzą - pisze Bartłomiej Miernik
w felietonie dla e-teatru.

Pana Stefana poznałem przypadkiem. Dzień wcześniej słyszałem o nim od ojca, że to reżyser, że mieszka na Roztoczu, że sporo reżyseruje w teatrach. Pan Stefan bywa w domu mego ojca, rozmawiają o polityce, prasą się wymieniają. W piękne, słoneczne południe już wychodziłem z domu ojca, gdy w tym samym momencie zapukał Pan Stefan. Przywitałem się grzecznie, przedstawiłem, chciałem go minąć. Nie mogłem. Zablokował wyjście, spytał co tu robię. Nie czekał na odpowiedź, przyznał, że niestety czytuje moje felietony do reżimowego portalu, że tworzę lewacko-gejowski układ. Pytam, jaki to układ i z kim. Rad poznać towarzyszy, z którymi zawiązałem spisek. Pan Stefan reaguje jakąś niezrozumiałą agresją, gołosłownie zalicza mnie do "spółdzielni", opluwa moich znajomych i przyjaciół, najczęściej zdolnych reżyserów młodego pokolenia. Wyobraźcie sobie tę scenę: stoję na progu domu mojego ojca, obryzgiwany rynsztokiem świadomości Pana

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Bartłomiej Miernik

Data:

04.10.2013

Wątki tematyczne