EN

4.12.2015 Wersja do druku

Frędzle przy dywanie targam niepostrzeżenie

- W Poznaniu wstydzimy się zbiorowo wyrażać emocje. Takie geny. Nie widzę w tym problemu - mówi Piotr Kruszczyński, dyrektor Teatru Nowego.

Marcin Kącki, Marta Kaźmierska: Gracie właśnie "Mokradełko", historię molestowania w rodzinie. 8 grudnia premiera "Po co psuć i tak złą atmosferę", m.in. o sprawie Kroloppa i molestowaniu w poznańskim chórze. Liczy pan, że Poznań zacznie w końcu o tym mówić? - To oczywiste. Chcemy pokazać, że teatr w Poznaniu nie zamiata pod dywan problemów, które uznawane są za niewygodne. Przecież właśnie tu, w Teatrze Nowym, Izabella Cywińska tworzyła swego czasu bardzo odważne obywatelskie wypowiedzi. Staram się udzielać głosu reżyserom nawiązującym do tej dobrej tradycji. Często w spektaklach odnosimy się do lokalnych spraw, o których teatralny Poznań dotąd milczał. Mnie samego, jako poznaniaka, szczególnie silnie nurtuje pytanie, jak opowiadać o problemach poznaniaków, jak reagować na to, co jest za oknem. Co widzi pan za oknem? - (Patrzy przez okno gabinetu, na skwer koło hotelu Mercure) Bajzel na skwerku, który jest podobno niczyj. W pierws

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Frędzle przy dywanie targam niepostrzeżenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Poznań nr 283 online

Autor:

Marcin Kącki, Marta Kaźmierska

Data:

04.12.2015