Czy "Śluby panieńskie" są najlepszą komedią Fredry? Rzecz gustu. Na pewno nie ma w nich satyrycznych pasji i zadziorności me ma ataku na Cześników i Rejentów z jednej, a Łatków i Geldhaberów z zupełnie innej strony. Okpienie zaś ckliwo-sentymentalnych póz romantycznej miłości, a także wszelkich magnetyzmów serca już nas zupełnie nie grzeje. Są natomiast "Śluby" w moim głębokim, przekonaniu najbardziej bezpretensjonalną najsympatyczniejszą i najwdzięczniejszą z komedii hrabiego Aleksandra. I uwaga - z teatralnego punktu widzenia rzecz mająca kapitalne znaczenie - wszystkie role (także postacie młodych, pięta Achillesowa innych jego utworów) są znakomicie napisane pozwalają pograć. Pod podstawowym wszakże warunkiem że się to robić potrafi. Byłoby w równym stopniu nietaktem, co bezsensem wyjaśnianie "co autor chciał nam powiedzieć". Komedia należy do żelaznego kanonu lektur, znanego powszechnie ze szkolnej ławy. To pozwala zająć się wy�
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie, nr 6