NALEŻY nam się wszystkim godziwa, dobra komedia - można by rzec u progu nowego teatralnego sezonu. Bo chociaż wokół nas wiele rzeczy jest do śmiechu, ale ten śmiech bywa gorzki na ogół albo histeryczny, albo rozpaczliwy jak krzyk. A Fredro, mimo lat upływu, śmieszy łagodnie. Łagodnie nie znaczy głupio. Znaczy natomiast, że możemy się na jego sztukach śmiać bezpiecznie. Bo nie grozi nam popadniecie ze śmiechu wprost w ponurą chandrę. Owszem, "Zemsta" (arcykomedia Fredrowska szykowana już przez Teatr Polski na przyszłoroczną część sezonu) to również satyra na nasze narodowe wady i przywary. Ale większość komedii Fredry służy głównie zabawie. Inteligentnej, nie wyzbytej ironicznego rysu, czasami złośliwej w swych obserwacjach psychologicznych, ale przecież zabawie... Dobrze więc - tak dla nas wszystkich, teatralnej publiczności, ale i dla samego teatru, jak sądzę - iż ujrzymy na inaugurację we Współczesnym "Damy i huzar
Tytuł oryginalny
Fredro wiecznie żywy
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 170