Mikołaj Grabowski, reżyser od dawna kontemplujący rodzimy repertuar, obecnie podzielił się z widownią Teatru im. J. Słowackiego swym iście odkrywczym spojrzeniem na "Damy i huzary" Aleksandra Fredry. Pomysł był tak prosty, że aż genialny, przedstawić bohaterów komedii bez zbędnego (zdaniem reżysera) kostiumu historycznego. I tak. Major (Andrzej Grabowski) paraduje w panterkowym uniformie komandosa w pierwszej części oraz w eleganckim garniturze w drugiej. Uwspółcześniony Kapelan (Tomasz Międzik), swe wieczne "nie uchodzi" wygłasza w sweterku, spod którego jedynie nieśmiało spogląda biała koloratka. Edmund (Błażej Peszek), przywdział kostium nastoletniego "dyskotekowicza", mającego na każdą okoliczność kolorową chustkę na szyję. Apogeum absurdu stanowi Grzegorz (Ryszard Jasiński), który w srebrzystobłyszczącym garniturze i koszuli "made in Thailand" umizguje się do Fruzi (Bożena Adamek) przebranej za małą lady punk. Pozo
Tytuł oryginalny
Fredro w stylu pop
Źródło:
Materiał nadesłany
Czas Krakowski nr 58