EN

31.03.1993 Wersja do druku

Fredro w pomadkach

Spektakl "Nie uchodzi, czyli Damy I huzary" we wrocław­skim Teatrze Kameralnym przypo­mina pudełko tanich pomadek - la­kierowany obrazek sceniczny z damami w jedwabiach i huzarami przy szabli, przyprawiony mdłymi piosenkami Macieja Wojtyszki, sztucznie zabarwiony groteską przez reżysera Marka Sikorę. Doczekaliśmy się pierwszego na Dolnym Śląsku teatru popularnego, który nie lęka się grać intelektualnej tandety, stano­wiącej o swoistej urodzie ope­retki, farsy czy wodewilu. Reżyser "Nie uchodzi" zaadap­tował tekst dla potrzeb mało wy­magającego widza i na sali hu­czało od śmiechu. Sztuka popu­larna nie jest niczym wstydli­wym. To z niej wywodzą się za­równo arcydzieła, jak "Hrabia Monte Christo", jak i kicze w sty­lu "Trędowatej". Niestety, wrocławskie "Damy i huzary" są jedynie groteskową historią młodych kochanków - Edmunda (Tomasz Lulek) i Zofii (Aldona Struzik) - zdanych na łaskę wyrachowanej matki. Na szczęście młodym udaje się pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro w pomadkach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska nr 76

Autor:

Leszek Pułka

Data:

31.03.1993

Realizacje repertuarowe