Tegoroczny Międzynarodowy Dzień Teatru w Elblągu skwitowano inscenizacją "Dam i huzarów". Przedsięwzięcie repertuarowe - czego ukryć było niepodobna - miało charakter zastępczy, ponieważ mizeria finansowa teatru uniemożliwiła realizację zaplanowanej na marzec "Historii o chwalebnym zmartwychwstaniu" Mikołaja z Wilkowiecka. Salwowano się więc - co stanowi zwyczaj teatrów znajdujących się w biedzie - Fredrą, radykalnie obniżając koszty wystawienia. Sięgnięto zatem również do porządnie przywiędłych już kostiumów sprzed kilkudziesięciu lat - tych samych, w których zespół jeszcze Jacka Grucy tą właśnie komedią uruchamiał w r. 1976 kierat sceny Teatru Dramatycznego. Zarządzono też i inne oszczędności, między innymi te, że ani reżyser spektaklu Antoni Baniukiewicz, ani scenograf Zygmunt Prończyk nie wzięli przysługujących im za realizację honorariów. Ale z sytuacji wymuszonej - co sympatyczne - uczyniono też cnotę, akcentu
Tytuł oryginalny
Fredro w klimacie tegorocznego święta teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Elbląska nr 13