EN

11.03.2007 Wersja do druku

Fredro skowany komercją

Najpoważniejsza komedia Aleksandra hr. Fredry. Najodważniejsza, najbardziej gorzka. Trzeba umieć śmiać się z rutyny małżeńskiej i oszustwa w związkach - o spektaklu "Fredro dla dorosłych mężów i żon" w reż. Eugeniusza Korina w Teatrze Komedia w Warszawie pisze Ewa Hevelke z Nowej Siły Krytycznej.

Ciekawym mogło być nowoczesne spojrzenie na klasyczny tekst "Męża i żony". Szczególnie, gdy patrzy Michał Żebrowski, który kreuje się na strażnika słowa i dobrego tonu w polskiej kulturze. By nie musieć się nikomu podporządkowywać sam wyprodukował spektakl. Zaprosił świetną aktorkę - Jolantę Fraszyńską (Elwira), aktorkę, a nie zasuszony wieszak na ubrania XXS - Joannę Liszowską (Justysia). Obok nich stanął sam w roli Wacława, a do pary postawił Wojciecha Mecwaldowskiego (Alfred). Wszystkimi dyrygował Eugeniusz Korin. Pomysł podążał za modą w dzisiejszym teatrze - uwspółcześniania wszystkiego czy warto czy nie. Nie mamy więc do czynienia z panem z fajeczką, ani panią bogobojnie pochyloną nad robótką. Justysia to nie subretka w fartuszku. Alfred jest pewnym siebie i umiejętności sprzedania każdego badziewia marketingowcem. Na scenie nowoczesny salon na guzik. Wciśniesz i światło gaśnie albo przesuwa się ściana. Jest barek z kolorow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Ewa Hevelke

Data:

11.03.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe