"Damy i huzary" w reż. Piotra Ziniewicza w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Boroń-Bednarz w Głosie Koszalińskim.
Pierwszą premierą na de skach odnowionej sceny w siedzibie BTD były "Damy i huzary" Aleksandra Fredry. Jak tłumaczył publiczności dyrektor Zdzisław Derebec ki to miało być takie za toczenie koła - koszalińska scena rozpoczynał, działalność w 1954 roku właśnie Fredrą. i Powiem szczerze, że liczyłam na coś innego. Wybór Fredry i sam spektakl mnie zawiodły. Rozumiem co kryje j się za wyborem klasyki - to sztuka, która ma szansę zgromadzić dużą publiczność (te szkolne wycieczki...). Jako widz, który chodzi do teatru z własnej nieprzymuszonej woli wolałabym jednak na nowej pięknej scenie zobaczyć coś odważniejszego, nowoczesnego. Gdy usłyszałam, że na pierwszy ogień pójdą "Damy i huzary" miałam jeszcze nadzieję, że doczekamy się w Koszalinie nowej adaptacji starej fredrowskiej komedii. Dlaczego jestem zawiedziona spektaklem? Po pierwsze, bo za bardzo lubię wersję Teatru Telewizji z 1973 roku w reżyserii Olgi Lipińskiej. Koszalińsk