EN

6.12.1996 Wersja do druku

Fredro na słońce i deszcz

Dusza starego sknerusa Pro­spera Łatki zamknięta w ciele młodego człowieka. Odważny, choć nie nowatorski to zabieg ze strony reżysera. Podwójnie odważny ze strony odtwórcy głównej roli - Tomasza Sapryka - nie tylko obciążonego "niełatkowskim" wiekiem, ale także pochodem wielkich aktorów, którzy od prapremiery w 1835 roku wcielili się w tę postać. Po raz kolejny Teatr Polski w Warszawie sięgnął po Fredrę, a Andrzej Łapicki jako reżyser rozsmakował się w swym ukochanym dramaturgu i poecie. Wielość elementów scenografii Łucji Kossakowskiej zmienia du­żą scenę w kameralne wnętrze i daje ogromne możliwości sytu­acyjne. Wspaniale odnajduje się w nich Tomasz Sapryk. Jego Łat­ka (rolę tę gra na zmianę z Woj­ciechem Pszoniakiem) to pełny nerwowej ruchliwości, nadekspresyjny, wręcz histeryczny spryciarz-pechowiec. Przypomi­na drobnego kapitalistę-dorobkiewicza, wiecznego kombinatora, który w ostatecznym rozrachun­ku i tak zawsze traci. Mi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro na słońce i deszcz

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 285

Autor:

Magdalena Wysocka

Data:

06.12.1996

Realizacje repertuarowe