EN

13.02.1995 Wersja do druku

Fredro jak klejnot

Andrzej Łapicki jeden z najgorętszych orędowników Aleksandra Fredry w pol­skim teatrze, na jubileusz 50-lecia swej pracy aktorskiej wyreżyserował w Te­atrze Powszechnym "Śluby panieńskie" i zagrał rolę Radosta. Na widowni znaleź­li się najznakomitsi z najznakomitszych luminarzy sceny oraz oficjalne i towarzy­skie osobistości, których wyliczyć tu nie sposób z braku miejsca, powiedzmy więc tylko, że zza granicy przyjechał specjalnie Wojciech Pszoniak. Po wygaszeniu świateł na Małej Sali wszyscy siedzieli oczywiście twarzami do sceny, podziwiając prześliczną sce­nografię Łucji Kossakowskiej, z umieszczonym centralnie oknem. Jak wiadomo - powraca tędy z nocnej birbantki Gustaw, a ten moment po­przedza rozmowa służącego Jana z Radostem. Jan - Tomasz Sapryk - roz­począł przedstawienie i publiczność Jubilata, gdy nagle okazało się, że Radost jest już na sali. Wszedł bowiem wejściem umieszczonym za plecami widzów i przez widownie kierował s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro jak klejnot

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 37

Autor:

Irena Maślińska

Data:

13.02.1995