EN

24.04.1954 Wersja do druku

Fredro grany z tłumikiem

WYBACZĄ mi czytelnicy, że za­czynam od analizy komedyjności sztuki, a nie od jej treści. Trudno. Aleksander Fredro w spra­wach światopoglądowych poszedł nie o wiele dalej niż pan Ignacy, domow­nik i krewny Jenialkiewicza, uosabia­jący praktyczny rozum dobrego zie­mianina... Inna rzecz, że Fredro rea­lista stworzył postaci żywe, pełnokrwiste, a język jego iskrzy się całą gamą barw tęczy. Boy-Żeleński pisząc o "Wielkim człowieku do małych interesów" po­wiedział, że Fredro "chciał nam po­kazać jednego głupca, a pokazał całe ich gniazdo, całą kolekcję: młodych, starych, w sile wieku, durniów pie­szych i konnych, zamożnych i go­łych". I rzeczywiście. Patrzymy na nich jak na ubożuchnych duchowo i moralnie pasożytów, zajętych spra­wami dobrej partii małżeńskiej, lub też durniów i chytrusów, marzących o "piastowaniu" urzędu dyrektor­skiego. Czy wobec tego śmiech nasz jest taki sam jak za czasów Fredry? Chy­ba nie. Inaczej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro grany z tłumikiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 97

Autor:

Salomon Łastik

Data:

24.04.1954

Realizacje repertuarowe