Miejscem akcji "Fredry dla dorosłych" w poznańskim Nowym jest bezgustowna willa pełna gadżetów: pilotami można tu uruchamiać rolety, przyciemniać światło, zmieniać muzykę. I oczywiście skakać po programach telewizyjnych. Na jednym z kanałów idzie w karykaturalnie tradycyjnej realizacji "Mąż i żona"; właśnie uwspółcześniona wersja tej komedii zostanie nam za chwilę we współczesnych dekoracjach odegrana. Uwspółcześnienie będzie jednak polegało nie tyle na podkreśleniu kontrastu między dawnym a współczesnym światem, ile na bezkrytycznym przetransponowaniu Fredry w świat gustów dzisiejszego nuworysza. To co u hrabiego Aleksandra było lekką, libertyńską zabawą, pod reżyserską opieką Eugeniusza Korina zmieni się w chamskie obłapianki, gagi z sitcomów i grube, farsowe gierki. Hrabia Wacław Mariusza Sabiniewicza będzie stroić miny niczym swojska wersja Jasia Fasoli, Alfred Grzegorza Chołuja pożegnalną tyradę wykrzyczy gospodarzom przez
Tytuł oryginalny
Fredro dla Nowobogackich
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka