EN

13.04.1993 Wersja do druku

Fredro bez ulepszeń

Osoby związane z teatrem wiedzą, jakie znaczenie dla współtwórców spektaklu ma odbiór drugiego, trzeciego przedstawienia. Premiery gro­madzą specyficzną publiczność. Publiczność popremierowych spektakli jest lepszym lakmu­sem. Nie została jeszcze zachęco­na bądź zniechęcona jakąkol­wiek recenzją. Na to, co widzi na scenie, reaguje najzwyczajniej. Wybrałem się na trzeci spektakl "Dam i huzarów". Sala wypeł­niona była tylko w 60 proc., w dużej mierze młodszymi liceali­stami. To, że zachowywali się świetnie i że po przerwie wol­nych miejsc nie przybyło, już stanowi minimum sukcesu. Sądząc po uśmiechach i okla­skach, spektakl bardzo się podo­bał. Fredro, jeśli go się tylko nie ulepsza i nie uwspółcześnia, jest niezawodnie śmieszny i pełen wdzięku. Kazimierz Dejmek, gdzie indziej często dyskusyjny albo nudnawy, z Fredrą radzi so­bie doskonale. Żadnej z wystę­pujących postaci reżyser nie po­traktował powierzchownie, p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro bez ulepszeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 86

Autor:

Jacek Bukowski

Data:

13.04.1993

Realizacje repertuarowe