"DAMY I HUZARY" w Teatrze Kwadrat bardzo podobały się publiczności polskiej w USA i Kanadzie; dopiero po powrocie z tournee odbyła się ich warszawska premiera prasowa - w kilka miesięcy po pierwszym przedstawieniu. Zamyka ta komedia listę trzech najbardziej lubianych przez teatry i publiczność utworów Fredry. Wyższą jeszcze rangę zajmuje ona jako pokusa dla inscenizatora: bywała już przerabiana na wodewile i operetki, a raz nawet oglądałem "Damy i huzary" całe w słomie - w scenografii Adama Kiliana. Za to w przedstawieniu najnowszym właśnie scenografia należy do pozycji, które teatr oddał bez bitwy: Marian Stańczak, jeśli dba o swoje dobre imię, powinien by podpisać afisz pseudonimem - taka jest operetkowa jego oprawa plastyczna i w tak niegustownych ujęta kolorach. Reżyser, Edward Dziewoński, narysował na scenie beztroski obrazek - i słusznie, pozwalając mówić Fredrze i aktorom. Są więc te "Damy i huzary" zagrane dobrze, o
Tytuł oryginalny
Fredro bez scenografa
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 286