EN

7.05.1991 Wersja do druku

Fredro, ale inaczej

Kiedy przed laty aktor Teatru Ósmego Dnia z Poz­nania Marcin Kęszycki zali­czał egzamin eksternistyczny, musiał przed ministerialną komisją pod przewodem do­centa - aktora Michała Pawlickiego odegrać "scenę z Fredry" - ponieważ umiejęt­ność tę musi posiadać każdy polski aktor z dyplomem. Egzaminu nie zdał, zapropo­nował bowiem komisji nieco odmienną od klasycznych wzorów interpretację tekstu słynnego rodzimego drama­turga. Był to - jak plotko­wano wówczas - rodzaj "Fredry z podłogi" - to zna­czy pełen ekspresji (tak cha­rakterystycznej dla poetyki "ósemek"), rozumiany współ­cześnie, a największym grze­chem Kęszyckiego był zupeł­ny brak szacunku dla śred­niówek i klauzuli, o których winien pamiętać każdy pol­ski aktor z dyplomem. Tak było przed laty. Dzi­siaj taki (odmienny) rodzaj spojrzenia na tekst zapisany u Fredry proponuje na sce­nie tarnowskiego teatru RA­FAŁ MACIĄG, średniego po­kolenia reżyser z Krakowa. "Wie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro, ale inaczej

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 7

Autor:

Jacek Głomb

Data:

07.05.1991

Realizacje repertuarowe