Podobno Bardini, pytany w tej kwestii o radę, sugerował raczej Dyndalskiego... Wolne żarty - Łapicki Dyndalskim? Za następne pół wieku - proszę bardzo. Ale teraz? Toż nawet łzy Klary, która nie chce pójść za niego wydają się cokolwiek przesadzone... Rolą Radosta w wyreżyserowanych przez siebie "Ślubach panieńskich" uczcił Andrzej Łapicki jubileusz 50-lecia swej pracy scenicznej. Bardzo dobre przedstawienie! Jakże ten Łapicki czuje Fredrę! Wiersz płynie gładko, tempo fantastyczne, średniówka na swoim miejscu, pointy wybrzmiewają, a aranżowane dowcipy sytuacyjne dodają słowom nowych sensów. Oglądajcie sami, prowadźcie dzieci i wnuki. Mało kto już tak Fredrę wodzi - ze znawstwem, szacunkiem, finezją, a zarazem tym cudownym poczuciem dystansu wobec umowności i teatralnej konwencji. Łapicki, ruszając wąsem, puszcza oko do widowni ponad głową Fredry, delektując się całą tą zabawą z mistrzem i swoją w niej ro
Tytuł oryginalny
Fredro Łapickiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 35