To znany i klasyczny horror w prześmiewczej formie. Gra aluzjami literackimi i plastycznymi. Kpiny z polskich mistrzów sceny i reżyserii. Inaczej mówiąc - Piotr Bikont (jako reżyser) oraz Dariusz Wiktorowicz i Marek Cichucki, czyli dwóch aktorów we WSZYSTKICH rolach udowodnili, że można odegrać "Frankensteina" na scenie, posługując się dwoma krzesłami, stołem, wieszakiem i zapalniczką. I to jak! To teatr dla miłośników kultury popularnej - czerpiący z niej pełnymi garściami i pokazujący jej tandetę i marketingowe chwyty. To lekka i pieniąca się jak szampan zabawa. Serdecznie polecamy i obiecujemy szerszą recenzję w czasie karnawału.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Raport" nr 12