"NIEPOROZUMIENIE" Alberta Camusa przypomina aż nazbyt wyraźnie "Niespodziankę" K. H. Rostworowskiego. Inne realia, ale ten sam fabularny schemat, ta sama zasada konfliktu, Camus dał w swej sztuce rozpisany na głosy wykład egzystencjalistycznej filozofii. Można w "Nieporozumieniu" odnaleźć jednak nie tylko wizję świata zagrożonego absurdem i nicością, jest w niej także miejsce na ludzką godność, na rozpaczliwe wołanie o wartości, które nadawałyby sens życiu. Stanisław Hebanowski wystawiając utwór Camusa powrócił do tego kręgu swych scenicznych doświadczeń, które przysporzyły mu dotąd najwięcej sukcesów, do kameralnego gatunku teatru refleksji i egzystencjalnego dialogu postaw. I tym razem Hebanowski osiągnął cenny artystycznie rezultat. Zbudował przedstawienie właściwie ascetyczne w formie, precyzyjne w prowadzeniu dialogu, doskonale współbrzmiące z tekstem sztuki. Są w tym spektaklu dwie wybitne role - Ireny Maślińskiej i Haliny Winiar
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu