EN

1.10.2007 Wersja do druku

"Francesco" w Gdyni

"Francesco" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Renata Moroz w Dzienniku Bałtyckim.

Osiołek się zbiesił. I na deski nie wyszedł. Jedynymi przedstawicielami mniejszych braci człowieka - jak nazywał zwierzęta św. Franciszek z Asyżu - były tylko cienie ptaków i wilka. Rzucane na ścianie w kilku scenach. Szkoda, że osioł się zbiesił. Ale więcej - słowa "szkoda" - w tym tekście nie będzie. Większość szkół w ramach lekcji historii wybiera się na "Katyń" Andrzeja Wajdy, w ramach lekcji historii, "sprzedawanej" inaczej, w ramach lekcji tolerancji, pokory, skromności i filozofii powinny także wybrać się na "Francesco". To bowiem śpiewana wersja historii życia pewnego młodego człowieka. Chłopca, który poprzez swą wielką radość życia, umiłowanie - jakkolwiek zabrzmi to pryncypialnie - bliźnich, tych dwunożnych, czworonożnych i skrzydlatych, był dowodem na istnienie w życiu czegoś więcej niż walki o byt, pieniądze, seks. - Francesco był człowiekiem, który nie bał się niczego i może dlatego wymykał się wszelkiej przemo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Francesco" w Gdyni

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 229

Autor:

Renata Moroz

Data:

01.10.2007

Realizacje repertuarowe