EN

28.12.2007 Wersja do druku

Francesco i czarna dziura

Zaczynał od szkolnego kabareciku. Dziś gra świętego Franciszka na scenie renomowanego Teatru Muzycznego w Gdyni. MICHAŁ KOCUREK, oświęcimianin, student PWST w Krakowie, opowiada o swojej nabierającej tempa karierze i... przemianie duchowej towarzyszącej kreowaniu postaci świętego.

Pierwszy raz wystąpił przed publicznością w szkolnym kabarecie w szóstej klasie podstawówki. - Lekko wyśmiewał szkolne wydarzenia, ale z gustem i smakiem. Mama, polonistka, pisała dla nas teksty - wspomina 27-letni Michał. - Gdzieś w ósmej klasie, na jednym z występów kabaretu, zacząłem też śpiewać. Mogę więc powiedzieć, że to mama pchnęła mnie w kierunku aktorstwa. I do dzisiaj jest moim najsurowszym krytykiem. Gdy schodzimy ze sceny, są owacje, kwiaty. A mama: "No tak, ale tu mogło być lepiej". Tata też uważnie się przypatruje. - To utrzymuje przy ziemi i nie pozwala odlecieć w rejony samouwielbienia - śmieje się aktor. Od drugiej klasy liceum grał w zespole "Na stronie" Jadwigi i Janusza Toczków. Z teatralną trupą z oświęcimskiego Konara zaliczył dwie premiery. Równocześnie występował z grupą wokalno-instrumentalną "Wariant M" oraz grupą żywego słowa "Infinitas" w Oświęcimskim Centrum Kultury. - Były konkursy recytatorskie, po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Francesco i czarna dziura

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 302

Autor:

Paweł Plinta

Data:

28.12.2007

Realizacje repertuarowe