Zaczynał od szkolnego kabareciku. Dziś gra świętego Franciszka na scenie renomowanego Teatru Muzycznego w Gdyni. MICHAŁ KOCUREK, oświęcimianin, student PWST w Krakowie, opowiada o swojej nabierającej tempa karierze i... przemianie duchowej towarzyszącej kreowaniu postaci świętego.
Pierwszy raz wystąpił przed publicznością w szkolnym kabarecie w szóstej klasie podstawówki. - Lekko wyśmiewał szkolne wydarzenia, ale z gustem i smakiem. Mama, polonistka, pisała dla nas teksty - wspomina 27-letni Michał. - Gdzieś w ósmej klasie, na jednym z występów kabaretu, zacząłem też śpiewać. Mogę więc powiedzieć, że to mama pchnęła mnie w kierunku aktorstwa. I do dzisiaj jest moim najsurowszym krytykiem. Gdy schodzimy ze sceny, są owacje, kwiaty. A mama: "No tak, ale tu mogło być lepiej". Tata też uważnie się przypatruje. - To utrzymuje przy ziemi i nie pozwala odlecieć w rejony samouwielbienia - śmieje się aktor. Od drugiej klasy liceum grał w zespole "Na stronie" Jadwigi i Janusza Toczków. Z teatralną trupą z oświęcimskiego Konara zaliczył dwie premiery. Równocześnie występował z grupą wokalno-instrumentalną "Wariant M" oraz grupą żywego słowa "Infinitas" w Oświęcimskim Centrum Kultury. - Były konkursy recytatorskie, po