EN

12.04.1973 Wersja do druku

Fra diavolo

Pewien obdarzony inicjatywą, a niespokojny duchem warszawianin, o brzmiącym z niemiecka nazwisku, wyemigrował w koń­cu XIX-wieku z rodzinnego miasta, by w dalekiej Italii szukać lepszego losu. Zatrzymał się w Genui i tam poświęcił karierze bankowej. Kiedy już jako tako obrósł w piórka i postanowił ustatkować się - co wówczas było równoznaczne z żeniaczką, wybrał się do Krakowa, by w centrum narodowej tradycji szu­kać kandydatki do ołtarza. Ciągnęło go do tej porzuconej ojczyzny tak silnie, że okazał się nieczuły na powaby ognistych Włoszek i niczym Mickiewiczowski budrys zapragnął "Laszki". A w dodatku spod samego Wawelu. Młoda para - bowiem nasz bohater, co zamyślił to i zdziałał - wróciła do Genui w towarzystwie polskiej gosposi, która miała być do­datkowym łącznikiem między "daw­nymi a nowymi laty", czyli Polską a Włochami. Kiedy zaś okazało się, że rodzina ma się powiększyć, młode małżeństwo znów opuściło Genuę,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 87

Autor:

Andrzej Hausbrandt

Data:

12.04.1973

Realizacje repertuarowe