EN

14.05.2012 Wersja do druku

Fotograf w teatrze to iluzjonista

Co sprawia, że fotografia teatralna to nie tylko dowód zaistnienia teatralnej rzeczywistości? Obraz (w tym kolor) podlega manipulacji i czasem dopiero dzięki przekształceniu można uchwycić istotę spektaklu - pisze fotografik Krzysztof Bieliński w Teatrze.

"Chodzi o to niewielkie odejście od rzeczywistości, które sprawia, że rzeczywistość uderza mnie jeszcze mocniej" (Francis Bacon o fotografii). Francis Bacon uważał, że rozziew między zdjęciem a realnością, przesunięcie, a nie przyleganie do rzeczy i faktów, pozwala fotografii uchwycić realność. Z innej strony patrząc, powszechne jest przekonanie, że o ile w malarstwie nie ma przypadkowych dzieł, o tyle dla fotografii przypadek jest cechą immanentną. Sztuką w fotografii jest ten przypadek kontrolować, a co za tym idzie, wpływać na przesunięcie w stosunku do rzeczywistości. Fotograf może dokonywać wielu manipulacji, było to możliwe właściwie od momentu pojawienia się fotografii, wbrew przekonaniu wyznawców Photoshopa. Wielu fotografów w historii uczyniło z tego swój znak rozpoznawczy albo przewodnią ideę, jak choćby Man Ray (solaryzacja, fotogram) czy Aleksander Rodczenko (fotomontaż). Stereotypowe myślenie o fotografii zakłada, że zdj

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przesunięcie

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 5/05.2012

Autor:

Krzysztof Bieliński

Data:

14.05.2012