PROWINCJĄ teatralną to Poznań nie jest, chociaż wielu chciałoby, żeby tak było. Mówiono, iż w Poznaniu nic oryginalnego się wydarzyć nie może, mówiono o konserwatywnym rozumieniu kultury, a jako przykład dawano niegdysiejszą aferą z "Weselem" w reżyserii Byrskich czy o wiele późniejsze perturbacje dyrekcji Mikołaja Grabowskiego. Mijały lata, a w Poznaniu powstał silny ośrodek tzw. teatru studenckiego (Teatr Ósmego Dnia, ICD, Maya, Jan). W tym "prowincjonalnym" mieście od 1973 r. działa Izabella Cywińska, która pozwoliła Januszowi Wiśniewskiemu tworzyć swoje oryginalne przedstawienia plastyczne. Zmiennymi kolejami losu biegnie życie artystyczne w Teatrze Wielkim i Teatrze Polskim. Ale i w tych szacownych przybytkach zdarzają się lepsze sezony, a z całą pewnością wybitne przedstawienia. Stali czytelnicy "Kierunków" zdążyli się już zorientować, iż swój "prowincjonalny" poznański fotel recenzenta z rzadka zamieniam na in
Tytuł oryginalny
Fotel recenzenta prowincjonalnego
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 33