"Antoniusz i Kleopatra" Williama Shakespeare'a w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Seksualną rozgrywką okazała się szekspirowska tragedia "Antoniusz i Kleopatra". Plątaninę półgołych ciał kończy bardzo realistyczna (już całkiem naga) scena erotyczna. Reżyser Wojciech Faruga i dramaturg Tomasz Jękot rozłożyli opowieść na 11 postaci (z wielu rezygnując). Dodali: fosę z wodą (to Nil oraz symbol oczyszczenia i śmierci), pustynno-księżycową przestrzeń, papierowe okręciki (palenie ich, imitujące bitwę pod Akcjum, jest jedną z najefektowniejszych scen), eksplozję paru butelek wina musującego, dużo farby białej oraz krwistej i dźwiękowe fantazje (z użyciem mikrofonów i bez). Z 5-aktowej sztuki powstał 2-godzinne widowisko interpretujące antyczne wydarzenia tak, by historia nabrała uniwersalnej perspektywy. Znany teoretyk Jan Kott pisał: "Szekspir jest jak świat albo życie. Każda epoka znajduje w nim to, czego sama szuka i co sama chce zobaczyć". Antoniusz (Krzysztof Wach) jest władcą, który zdobył wiele, mógł więcej,