Janusz Głowacki nie ma szczęścia, jak twierdzi, do adaptacji swych utworów na scenach polskich. Z ostatnią sztuką pt. "Fortynbras się upił" było jednak inaczej. Choć prapremiera w Starym Teatrze budziła wiele zastrzeżeń autora, to jednak "Fortynbras" wystawiony przez Teatr Polski w Bydgoszczy został przyjęty przez Głowackiego niemal entuzjastycznie. "Fortynbras - powiedział autor - to sztuka, którą trzeba grać po szekpirowsku. Śmieszność tego tekstu wychodzi wtedy, gdy go się gra śmiertelnie poważnie i dramatycznie. Bo jest to, mimo wszystko, sztuka okrutna i straszna, a Krakowie zagrano ją coklwiek kabaretowo." Głowacki, postrzegany jako prześmiewca absurdów systemu komunistycznego, w swych utworach często ukazuje nasze rodzime lęki i śmieszności. W "Fortynbrasie" np. łatwo odczytać aluzję do spiskowej teorii dziejów. Akcja sztuki - jak zaznaczył autor - rozgrywa się na dworze norweskim, w tym samym czasie, co wydarzenia opisane w Szekspir
Tytuł oryginalny
Fortynbras z rekomendacją autora
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6