W mieście pojawił się piękny - i dowcipny - plakat Macieja {#os#796}Preyera{/#} anonsujący "Ferdydurke" {#au#405}Gombrowicza{/#} w Teatrze Miejskim w Gdyni. To zwielokrotnione zdjęcie rodzinne z epoki dziadków, nieoczekiwanie powtarzające i przetwarzające typy, miny i gesty. To trafna synteza gombrowiczowskiej gęby; gorączkowego i bolesnego poszukiwania tożsamości i pozy, która by ją określiła. Takie też jest to przedstawienie w reżyserii Waldemara {#os#795}Śmigasiewicza{/#} i scenografii Macieja Preyera. Obraz sceniczny jest niezmiernie oszczędny, rzec by można ascetyczny. A jednocześnie ma dużą emocjonlność i sugestywność. Jest to też przestrzeń gry dla aktorów, stwarzająca im - dzięki wyniesionym realistycznym elementom - możliwość wykorzystania warsztatu obyczajowego, a nawet charakterystycznego. Na początku główny bohater, Józio (w tej roli gościnnie znakomity Krzysztof {#os#974}Matuszewski{/#} z Teatru Wybrzeż
Tytuł oryginalny
Formy chaosu
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 249