"Krzywiryjek" w reż. Roberta Jarosza we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
O pokusie rejestracji życia, która nas od tego życia oddala, próbuje opowiadać we Wrocławskim Teatrze Lalek Robert Jarosz. Jednak spektakl rozczarowuje zarówno małych, jak i dorosłych widzów "Krzywiryjek" to kolejna premiera Wrocławskiego Teatru Lalek, wpisująca się w nowy nurt w dziecięcym teatrze, który scena konsekwentnie promuje, od czasu objęcia dyrekcji przez Jakuba Kroftę. Baśniowość i magia teatru są w nim (lub bywają raczej) narzędziem - głównym celem jest konfrontacja z problemami współczesności, które siłą rzeczy umykały dawnym twórcom. Mieliśmy już m.in. emancypację kobiet ("Skarpety i papiloty") i rozwód ("Sam, czyli przygotowanie do życia w rodzinie"). Tym razem w spektaklu Roberta Jarosza, autora tekstu i reżysera, na co dzień kierownika artystycznego warszawskiego teatru Guliwer, pojawił się temat, który dotyka nie tylko relacji z dzieckiem - to imperatyw rejestracji życia, która to życie zastępuje. Słitfocia a au