Historia jest prosta. Urocza laleczka Przydróżka, uosobienie bajki zakłada się z wąsatym flisakiem o to, kto pierwszy przebędzie szlakiem Wisły drogę od Gór Beskidzkich do Gdańska. Flisak płynie swą tratwą. Przydróżka podróżuje najróżniej: i lądem i powietrzem w koszyku, który unoszą warszawskie gołębie, i na siodle krakowskiego Lajkonika, na grzbiecie koguta i na koniu z toruńskiego piernika. W podróży przeszkadzają jej - z polecenia złej wróżki nadrzecznych szuwarów, Błotnichy - dwa złośliwe skrzaty: Licho i Przekora, Naturalnie usiłowania ich na nic się nie zdają - Przydróżka równocześnie z flisem przybywa do nadmotławskiej przystani. I przyjaźń człowieka ze światem fantazji oraz związane z tym perypetie, i polskie, sentymentalne umiłowanie Wisły to wątki nie nowe, zawsze jednak równie mile widziane. A co dopiero, gdy widz sam przebywa jeszcze częściowo w krainie baśni, go po raz pierwszy udaje się na wędrówkę wiślany
Tytuł oryginalny
Flisak i Przydróżka. Udany eksperyment Miniatury
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki, Gdynia nr 278