"Kartoteka" w reż. Michała Zadary w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Krzysztof Kucharski w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.
Tego spektaklu nie da się opisać, oglądając go tylko raz, a nawet dwa, bo nie będzie nigdy dwóch takich samych przedstawień. Jego długość zależy od publiczności. Jeśli będzie bierna, może siedzieć z aktorami do rana. W trakcie premierowego przedstawienia prof. Janusz Degler krzyknął w pewnym momencie: "Nudno, kolejne propozycje" i tak powinni reagować wszyscy widzowie. Nie ma w inscenizacji Michała Zadary jednego Bohatera. Gra go kilku aktorów, choć najmocniej wyakcentowany jest Jan Peszek, który przed laty grał tę postać w tradycyjnej inscenizacji, czyli na łóżku. Na Scenie na Strychu tego mebla nie ma. Po pewnym czasie aktorzy powtarzają te same teksty w innych sytuacjach. Włączają się do akcji, ale też mają momenty prywatności. Siedzą albo stoją razem z widzami i patrzą na to, co się dzieje. Mają czas, żeby napić się wody i zetrzeć pot. Każdy dostał od reżysera indywidualną partyturę roli. Porządku pilnowała Elżbieta Golińska i