EN

16.10.2006 Wersja do druku

Fioletowo przed oczami

- Z Wrocławia zostałam odwołana, kiedy pozwoliłam urządzać w nim spotkania "Solidarności" i sama wpisałam się na jej listę - wspomina aktorka i reżyser MARIA JANUSZKIEWICZ.

Mam 77 lat, ale nie ubieram się w czernie czy brązy. To takie smutne! Wolę fiolet. Królowa angielska, do której jestem zresztą szalenie podobna, także lubi lila. Powiedziała kiedyś w wywiadzie: "Jak jestem ubrana na szaro albo na czarno, to nikt mnie nie widzi. Jak jestem na fioletowo, widzą mnie wszyscy". Mnie fiolet po prostu się podoba. Każdy powinien mieć jakiś swój wyróżnik. Na wczasach w Bułgarii spotkałam znanego projektanta mody z Warszawy. Jak zwykle przebierałam się w te swoje suknie: rano inna, na obiad inna, wieczorem inna. Kiedy wyjeżdżaliśmy, podszedł do mnie i powiedział: "Przez cały czas panią podziwiałem! Była pani najlepiej ubraną tu kobietą!". "To dla mnie duża satysfakcja" - powiedziałam, bo wszystkie ciuchy są przeze mnie komponowane. Sukienki mam z taniej odzieży, tylko je sobie dostrajam: szalami, różami, żeby nie było typowo. Dawniej trudno było o fioletowe ubrania, ale ja miałam swoją krawcową, która mi wszystko szy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fioletowo przed oczami

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 241/14-15.10 - Wysokie Obcasy

Autor:

Monika Redzisz

Data:

16.10.2006